Patronka miasta
ŚW. KINGA (1234-1292)
POCHODZENIE DZIECIŃSTWO
Kinga urodziła się najprawdopodobniej 4 lub 5 marca 1234 roku na Węgrzech. Właściwe jej imię, które otrzymała na chrzcie brzmi Kunegunda. Węgierskie zdrobnienie imienia Cunegundis czyli Kinga stało się później Jej właściwym imieniem.
Pochodziła z królewskiego rodu Arpadów, który dał kościołowi wielu świętych. Z tego rodu wyszli między innymi św. Stefan król, św. Władysław, św. Elżbieta – siostra ojca Kingi oraz Jej siostry: św. Małgorzata i bł. Jolanta. Możemy powiedzieć, że rodzina Kingi czyli Arpadów wydała dobre owoce. Rodzice Kingi przyjmowali dzieci jako Boży dar. Mieli ich dziesięcioro.
ŻONA Z SERCEM ODDANYM BOGU
O latach młodości Kingi nie wiemy zbyt wiele. Na pewno przebywała na dworze królewskim swego ojca Beli IV do piątego roku życia. W roku 1239 została zaręczona z księciem sandomierskim Bolesławem w Wojniczu. Początkowo Kinga z Bolesławem przebywali w Sandomierzu, który opuścili w chwili najazdu Tatarów szukając schronienia w Krakowie, później na Węgrzech na Morawach i w Pieninach. Po wycofaniu się Tatarów Kinga z Bolesławem zamieszkali w Nowym Korczynie, miejscowości znajdującej się w połowie drogi między Krakowem i Sandomierzem. Nowy Korczyn stał się długoletnią rezydencją książęcą. Tam Kinga zdołała namówić Bolesława do zachowania dozgonnej czystości.
Kinga rozpoczęła w tym czasie ożywioną działalność u boku swego męża Bolesława. Dla podniesienia kraju z ruiny ofiarowała swój spadek otrzymany od swego ojca w kwocie 40 tysięcy grzywien. Była to bardzo duża suma. W zamian za to otrzymała zapis ziemi sądeckiej w wieczyste posiadanie.
DOBRODZIEJKA ZIEMI SĄDECKIEJ
Kinga okazała się dobrą administratorką Ziemi Sądeckiej. Jej zasługą było zorganizowanie kopalnictwa soli na terenie Małopolski. Troszczyła się o sprawiedliwość społeczną w kraju, zakładała szpitale dla ubogich, wspierała kościoły i klasztory, fundowała nowe. Umiłowanym Jej dziełem była fundacja klasztoru w Starym Sączu. Przyczyniła się również do ogłoszenia świętymi: Stanisława Biskupa ze Szczepanowa (1253) i Jadwigi Śląskiej (1267). Po śmierci męża Bolesława (10 grudnia 1279) Kinga opuściła Kraków i udała się do Starego Sącza, by tu w ukochanym klasztorze spędzić ostatnie lata życia. Przeszła tutaj wiele doświadczeń: na przykład najazd Tatarów, ale dla Niej w tym czasie najważniejsze były już tylko sprawy Boże.
ZAKONNICA I DUCHOWA MATKA
Uroczyste śluby zakonne złożyła w starosądeckim klasztorze 24 kwietnia 1289 r. Po trzech latach jednak zmarła, miało to miejsce 24 lipca 1292 roku. Pozostała w pamięci ludzi jako Pani czuła na niedolę ludzką, pobożna i miłosierna, a równocześnie zapobiegliwa i gospodarna.
MATKA KINGA – CZCZONA W KOŚCIELE
Mimo bardzo żywego kultu istniejącego od chwili jej śmierci, dopiero 11 czerwca 1690 r. Kinga została ogłoszona błogosławioną. Natomiast 16 czerwca 1999 roku Ojciec święty Jan Paweł II przybył do Starego Sącza, by ogłosić ją świętą. Dokonało się to 707 lat po jej śmierci, a 309 lat od beatyfikacji. Był to niezwykły moment dla całego narodu polskiego, a szczególnie dla mieszkańców Starego Sącza i ziemi sądeckiej.
ŚWIĘTA KINGA – POBOŻNA MATKA Z SERCEM NA DŁONI
Kinga nie pozostawiła po sobie żadnego dzienniczka, żadnych notatek dotyczących Jej duchowych przeżyć. Ale na podstawie historycznych źródeł oraz świadectwa Jej czynów można wiele powiedzieć o tym, jaka była Jej osobowość i Jej duchowość. W życiu świętej Kingi rzuca się w oczy umiłowanie modlitwy. Fascynowała Ją tajemniczość Boga. Miała też szczególne nabożeństwo do Matki Bożej. Jedną z najcenniejszych relikwii po świętej Kindze jest oprawa noża, na której są wyryte słowa „Ave Maria, gratia plena” – Zdrowaś Maryjo, łaski pełna. Tą pobożnością maryjną zaraziła święta Kinga nie tylko swoje najbliższe otoczenie. Od XIII wieku dzięki Świętej Kindze pobożność maryjna stała się cechą szczególną całego narodu polskiego.
Kinga lubiła rozważać Mękę Chrystusa Pana, z przejęciem wpatrywała się w Krzyż. Na modlitwie przed Ukrzyżowanym uczyła się cierpliwości i wiary w zwycięstwo dobra nad złem. To było Jej tak bardzo potrzebne, szczególnie wtedy, gdy musiała borykać się z przeciwnościami losu.
Miłosierdziem dla biednych i chorych, ofiarnością i chęcią służenia drugim zjednała sobie serca wszystkich. Odwiedzała przytułki i szpitale, budowała je w miastach, przygarniała trędowatych i broniła skrzywdzonych. W świadomości ludu pozostała jako Matka z sercem na dłoni.
Przedziwna jest ta święta Kinga. Rozmodlona, a równocześnie niezwykle aktywna, gospodarna i wytrwała w realizacji zamierzeń; miłosierna, litościwa, a równocześnie nieustępliwa, męską odwagą przeciwstawiająca się złu; całe życie mniszka, a zarazem, nawet w klasztorze, Pani wzbudzająca respekt; szukająca ciszy i klasztornego milczenia. Kochająca muzykę, śpiew i piękno mowy polskiej – zasłużona orędowniczka polskiej kultury; umartwiona do przesady a rozmiłowana w pięknie liturgii I dziełach sztuki; rezygnująca z własnego potomstwa, a równocześnie czuła opiekunka rodzin i dzieci. Nie da się świętej Kingi określić krótko jednym zdaniem. Jest osobowością niezwykłą, odgrywającą tak wielką rolę w naszych dziejach.
Św. Kingo – módl się za nami!




